niedziela, 23 października 2016

Avon - Driftwood

Witajcie!


Dziś na blogu o bardzo nietypowym produkcie, a mianowicie o świeczce  z Avonu. Wiele osób się teraz skrzywi na myśl o tej marce, jakoś nie jest zbyt doceniana, a nie jest przecież najgorsza. Avon to przede wszystkim kosmetyki - do makijażu, pielęgnacji, są też perfumy oraz biżuteria i wiele innych rzeczy. Rok temu w katalogu przykuła moją uwagę świeczka w puszce, poza tym kosztowała aż 9.90. Bardzo niedobrze,że to był produkt limitowany, mimo wszystko wieżę, że może się jeszcze pojawi.

OK, ale ta świeca za 10 zł i jeszcze z Avonu, to na pewno się nie może udać, pewnie masakra co?
Żadna masakra. Zapach totalnie mnie zaskoczył i oczarował. Jak sama nazwa wskazuje Driftwood, czyli drzewo z morza, wakacje,tropiki. Dokładnie tak, ale ja nie mogłam jej palić w ciepłe miesiące. Jesienią i zimą pokazała swe prawdzie oblicze.
Jakie mamy nuty zapachowe w tej świecy? Proszę bardzo - jest wetiwer, szałwia, bursztyn, wanilia, bergamotka. Totalnie cudowne połączenie. Zapach ciepłego piasku, plaży, tropików i ani krzty sztuczności. To zapach zachodu słońca, kiedy temperatura nieco się obniża,jest troszeczkę chłodniej, wieje lekki wiatr. Dla mnie ten zapach jest za ''ciepły" na lato, wolę go jesienią czy zimą, gdy chcę pomarzyć o lecie.



Świeczka jest zapakowana w puszkę.Niestety paliła się tragicznie, nie roztopiła się cała powierzchnia świeczki, i to chyba jeden mały minus. Wrzucam teraz kawałki wosku do kominka.

Jak widać, nie wszystko co tanie jest złe, Jeśli się pojawi ta świeca kiedyś, na pewno kupię i chętnie sprawdzę inne świeczki, szkoda,że nie ma ich na stałe.

A czy Wy znacie tę świecę?


źródło zdjęcia :http://www.ebay.co.uk/itm/Avon-Driftwood-Scented-Candle-in-Presentation-Tin-and-Giftboxed-/181875960339
Share:

sobota, 22 października 2016

Woski i świece

Witajcie.


Obraziłam się na Yankee* za to, że podnieśli ceny i poszłam szukać szczęścia gdzie indziej.Kiedyś już zrobiłam zakupy na  hurtowniaswiec.pl i nie dość, że jeden z bardziej udanych zapachów się pobił, to reszta zupełnie mi nie odpowiadała. Stwierdziłam,że dam im drugą szansę i popełniłam zamówienie.

Kupiłam pięć wosków :Night Watch, Chocolate&Banana, Iced Cake, Evening Together, Homemade Cookies oraz trzy świeczki : Grandma's Cookies, Winter Spice i Christmas Candy.




Night Watch kupiłam z myślą o Halloween, spodobał mi się obrazek z czarownicą. Spodziewałam się zapachu mrocznego i ciężkiego, a jest to zapach zawierający bergamotkę, goździki,cynamon. Zapach bardzo jesienny, średnio intensywny.

Iced Cake  to mój ulubieniec spośród tych wosków. Na sucho panie kwaskowatą cytryną z lukrem i taki sam jest po roztopieniu. Nie jest to sztuczna słodycz, dla mnie bardzo realistyczna woń ciasta cytrynowego z lukrem. Polecam ten zapach łasuchom, warto go wypróbować, moc bardzo intensywna.

Evening Together- jest bardzo słabo wyczuwalny na sucho. Producent mówi, że "to zapach skupiający się na cynamonie oraz imbirze. Zapach tej pary przełamuje mandarynka wraz z delikatną nutą goździków."  Niestety po roztopieniu też nie jest mocno intensywny. Ledwo czuć imbir, nie jestem zadowolona z tego zapachu.

Homemade Cookies - niestety, ten wosk przyszedł bez naklejki. Producent mówi,że  ''to zapach typowych domowych wypieków, króluje w nim piernik wraz z cynamonem, a w tle wyczuć można delikatną nutę czekolady." Na sucho niestety znowu kiepsko -nie czuję żadnych ciastek ani czekolady, szkoda. Niestety, mój wosk przyszedł, bez naklejki, a szkoda, bo jest bardzo urocza, poniżej wstawiam zdjęcie producenta.
Po roztopieniu mnie zaskoczył. Wyczuwam czekoladę, może nawet jakieś ciastka, ale zapach wypełnia pokój, całkiem przyjemną wonią. Raczej nie mam złudzenia,że ktoś coś piecze, ale zapach nie daje sztuczną nutą, jest komfortowy. 



Chocolate & Banana - niespotykane połączenie zapachowe, na sucho jest intensywny, czuć czekoladę, niezbyt realistyczną, ale jednak dobrze,że jest. Banana nie wyczuwam jakoś mocno, może przy topieniu będzie bardziej wyczuwalny.


Każdy wosk kosztuje 2,50. Czy jakość jest porównywalna do ceny? Jak widać zależy od zapachu. Moim numerem jeden jest Iced Cake. Pysznie pachnie ciastem, jest intensywny, czego chcieć więcej? Na pewno świeca zagości u mnie.Na drugim miejscu jest Night Watch, mimo, że spodziewałam się czegoś innego, to zapach cytrusów i przypraw mnie euwiódł. Homemade Cookies to uroczy, słodki zapach ciastek, nie do końca realny,ale da się go znieść. Evenig Together jest zapachem ledwo wyczuwalnym,nic ciekawego.O bananie i czekoladzie jeszcze napiszę😀


Czas na świeczki. W sklepie mamy trzy wielkości świec w szkle.
 Mała, cena 6,50, wysokość 10 cm, czas palenia 25-30 h.
Średnia, cena 30 zł, wysokość 14 cm, czas palenia 85-90h.
Duża,cena 40zł, wysokość 17cm, czas palenia 110-120 h **

Skoro znamy ceny i wielkości, możemy zobaczyć, że ceny bardzo konkurencyjne w porównaniu do Yankee.
Ja kupiłam trzy świece ; Grandma's Cookies, Christmas  Candy i  Winter Spice.

Winter Spice - na sucho jest to fantastyczny zapach. Delikatny, kremowy i słodki.Raczej nie ma tu nic z przypraw. Producent mówi :''Winter Spice jest zapachem na rozgrzanie w zimny wieczór. Króluje tutaj zapach Amaretto wraz z przebijającą się nutą Baileysa.'' Nie mogę sie doczekać kiedy będzie mróz i śnieg, to będzie idealna aura dla tego zapachu.







Christmas Candy - kolor i obrazek skojarzyły mi się od razu z Candy Cane Lane od Yankee Candle. Oczywiście,różnią się trochę. Na sucho jest to cukier, bardzo dużo cukru i soków owocowych i lukru. Producent na swojej stronie pisze,że ''Christmas Candy to zapach świątecznych łakoci, kojarzy się z ciasteczkami w polewie lukrowej z palonego cukru. Pierwsze skrzypce gra tutaj wanilia z cynamonem, a w tle wyczuć można nutę cukru.'' Aż boję się go palić, czy wtedy będzie równie słodki ? Będzie idealny w sezonie zimowym, podejrzewam,że na jesień może być zbyt słodki.


Grandma's Cookie - czyli ciasteczka babci. Na sucho zapach jest bardzo apetyczny. Składa się
 z marcepanu i imbiru, który tę słodycz trochę gasi. Zapach słodko-świeży,przyprawowy. Na etykiecie mamy zdjęcie uroczych pierniczków. Zapach słodki,zimowy, rozgrzewający.



Coś was skusiło?
zapraszam do komentowania.


*tak się obraziłam na Yankiee, że jak zobaczyłam w pewnym sklepie promocję -20% to foch mi przeszedł.
**cennik i informacje pochodzi z hurtowniaswiec.pl
Share:

wtorek, 27 września 2016

Accord Chic - Yves Rocher

Gdy tylko zobaczyłam zapowiedzi i spis nut - skakałam z radości.Uwielbiam żywice w perfumach. W końcu jakaś premiera bez toffi, kawy czy tonki( co nie znaczy,że gardzę tymi składnikami.Wręcz przeciwnie, no ale ile można 😏)
Pierwszy test był na skórze w sklepie. Darowałam sobie test z "chusteczki"😏.
Całkiem miły dzień spędziłam z tym zapachem, tylko jedno mi nie pasowało - niby wrzesień, ale słońce i temperatura ok 20 stopni.Mam wrażenie, że to zapach idealny na deszcz, szarugę a może i mróz.W ciepłe dni nie pokazuje na co go stać tak do końca.
Zapach zawitał do mojej kolekcji zaraz po premierze. Nie żałuję zakupu😍.
Accord Chic (nazwa tych perfum to średnio mi się podoba) to zapach bardzo złożony, mimo że nie posiada typowej piramidy nut. Jest to zapach delikatny, cielesny i jednocześnie bardzo świdrujący w nos przez obecność pieprzu.  Wyczuwam czasem w nim nutę metaliczną.
Perfumy są bardzo balsamiczne. Delikatnie otulają skórę. Gdybym miała ten zapach skojarzyć z kolorem to na pewno była by biel, ewentualnie kremowy.

Polecam testy 😃
Share:

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Rose Oud - Yves Rocher

Drzewo agarowe jest najdroższe na świecie. Róża jest królową kwiatów. Dziś chciałam napisać o połączeniu tych dwóch królewskich składników.


Gdy tylko pojawiła się informacja o kolejnym zapachu z lini Secrets d'Essences od Yves Rocher w pierwszej sekundzie poczułam lekkie podniecenie - lubię zapachy Yves Rocher, Seria Secrets jest bardzo udana, bardzo lubię Neroli i wycofane Volie d'Ambre. Po tej sekundzie jednak radość opadła -Oud dotarł już chyba na każdą półkę perfumeryją, do tego tak banalne połączenie z różą; nuuuda.
Mimo wszystko dzielnie czekałam na premierę, ciekawość zwyciężyła.

Udało mi sie najpierw dostać te okropne chusteczki, lecz z braku laku...
No cóż pomyślałam i otworzyłam zawartość opakowania chusteczki zapachowej. Nie spodobał mi sie ten aromat, jakaś tam róża i drewienka i coś mocno drapiącego w nos, chyba kmin.



Oczywiście, że test z chusteczki nie jest miarodajny - udałam się zatem do sklepu stacjonarnego. Pierwszy psik - zupełnie inaczej zapach się przedstawił, niż z tej przeklętej chustki. Pierwsza myśl - są bardzo podobne do Aramis Calligraphy Rose. 


Drugie podejście w sklepie - to jest być albo nie być tego zapachu- myślę i udaję się do świątyni Yves Rocher na chwilę przed seansem kinowym Pitbulla. Idę na całość, aplikuję na skórę, jak szaleć to szaleć, a co tam. Niestety nie jest pięknie ani kolorowo. Zupełnie nie moja bajka. Czuję kminek z różą - czułam się, jakbym grzebała w szufladzie ze starymi przyprawami jakiejś babci. Nie mogłam znieść tego zapachu na sobie, przeszkadzał mi w oglądaniu, na szczęście szybko zniknął ze skóry.


Przekreśliłam ten zapach na amen, stwierdziłam,że to zupełnie  nie moja bajka. Mimo wszystko gdzieś głęboko w sercu chciałam dać jeszcze kilka szans temu zapachowi bo ma w sobie coś.

Nastały ciepłe dni a w sklepie internetowym YR pojawił się kod - 100zł. No cóż - to była świetna okazja i capnełam Rose Oud i nie żałuję ♥


Zapach otwiera sie konfiturową róża z lekkim dymkiem. Zapach kojarzy mi się z serialem Wspaniałe Stulecie, obejrzałam w sumie tylko jeden odcinek -nie lubię aż tak długich seriali.
Obejrzałam tylko jeden odcinek 😂😂😂




W serialu przedstawiona jest potęga Imperium Osmańskiego i historia miłości Sulejmana i Hurrem znanej w Europie jako Roksolana. Historia mówi,że była ona niewolnicą prawdopodobnie z ruskiej części Królestwa Polskiego.
Sułtan wcześniej nie przywiązał się do niewolnic jak do Hurrem. Jak mówią źródła,młoda,nieładna, ale pełna wdzięku, nieduża.

Te perfumy pachną arabskim światem, przepychem, intrygami i miłością. Może na początku odrzucać, lecz po kilku podejściach pokazuje swoje piękno i wdzięk. Tak mogłyby pachnieć komnaty haremu, zapach idealnie wpisuje się w bogactwo i przepych. 

A wy lubicie Rose Oud?

🌹

źródła zdjęc : pierwsze dwa :pinterest.com
trzecie :http://swiatseriali.interia.pl/newsy/seriale/wspaniale-stulecie-1122/news-wspaniale-stulecie-hitem-tvp1,nId,1699529

Share:

czwartek, 2 czerwca 2016

Nuty w perfumach - Paczula

Paczula należy do moich ulubionych nut w perfumach. Lubię ją za to jak ochładza kompozycję, dodaje jej świeżości. Czasami paczula może być też słodka lub tak intensywna, że powala na kolana. Czasami jest kamforomo-apteczna.





Paczula to roślina pochodząca z Azji, nazwa "paczuli" wywodzi się ze słów z języka tamilskiego co oznacza zielony liść.

Moje ulubione perfumy z paczulą:

Angel Thierry Mugler
Zapach legenda.
Tutaj paczula jest piwnicza, zimna i chłodna. Doskonale czuje się w towarzystwie czekolady,waty cukrowej i innych słodkości. Całość jest po prostu idealna.



A*men Thierry Mugler


Chyba wolę je bardziej od Angela. Oprócz paczuli króluje tu mleko, karmel, kawa i miód. Zapach odważny, z olbrzymią projekcją.

Perles de Lalique, Lalique


Te perfumy noszę, kiedy chcę wzbudzić dystans. Paczula tutaj jest lodowata i kamforowa. Zapach idealny dla królowej lodu.

Patchouli Demeter


Paczula - po prostu. Intensywna, lecz szybko znika ze skóry. Sama paczula, bez towarzystwa może być trochę uciążliwa i męcząca.

Miss Dior eau de parfum


Tu mamy paczulę, uroczą i elegancką, która ma się podobać wszystkim. W tej kompozycji jest prosto a zarazem wykwintnie. Paczula w towarzystwie ugłaskanej róży, jaśminu, mandarynki i piżma

Inne perfumy z paczulą:
Chanel, Coco Mademoiselle

Yves Rocher, Neonatura Cocoon

Montblanc, Presence d'une femme


A wy lubicie paczulę w perfumach?
wszystkie zdjęcia pochodzą z  pinterest.com

Share:

środa, 25 maja 2016

The Body Shop - Shea

Masło shea to inaczej masło karite, bardzo ceniony i ekologiczny olej. Stosowany w kosmetykach sprawia, że skóra jest gładka i nawilżona.Co ciekawe, jest też naturalnym filtrem UV, działa antystarzeniowo, wygładza rozstępy i cellulit, przyspiesza gojenie ran.


Tym krótkim wstępem przejdziemy do zapachu wyjątkowego - który pachnie masłem shea. Czy to może ładnie pachnieć?

Nie mam zbyt dużego obeznania w marce The Body Shop.Nigdy nie używałam ich kosmetyków, znam tylko kilka zapachów.
Shea powstał w 2012 i jest dedykowany kobietom i mężczyznom.



Zapach pachnie  orzechowo -maślano. Jest tłusto,kremowo i kosmetycznie.Nie ma zaskoczenia, nie zapach nie rozwija się, jest prosty, lecz to nie odbiera mu szlachetności.
Lubię używać go wieczorem pod kocem, jest bardzo relaksujący i otulający.

Przypomina mi trochę zapach Presence d'une femme Mont Blanc. Oba są w podobnym tonie, ale Shea podoba mi się bardziej. Według fragrantica.pl podobne są też do J'ose Einsenberga. Musze to sprawdzić, ponieważ tych perfum nie znam.

A wy znacie Shea od Body Shop?
🌰🌰🌰



Pierwsze zdjęcie jest z pinterest.com drugie z parfumo.net
Share:

poniedziałek, 23 maja 2016

True Rose - Yankee Candle


Jedni zachwycają się zapachem róż, inni go nie znoszą. Ja jestem chyba gdzieś po środku, lecz róża moim ulubionym kwiatem nie jest, raczej nie chce nią pachnieć. Czy chciałabym mieć pachnący różami dom?




True Rose to zapach nieco mrocznej, mocno czerwonej róży z kolcami. Jest dosyć nieprzystępna, lekko pudrowa. Ta róża lubi kłuć swoimi kolcami, jest trochę wyniosła, trochę zadziera nosa.
Gdybym miała wybrać zapach na zamek jakiejś księżniczki, to byłby dokładnie ten zapach.

Wosk miałam z wymiany i nieco obawiałam się topienia go. Na szczęście nie musiałam od razu gasić podgrzewacza.😃 Nie jestem fanką kwiatowych Yankee, wydają mi się takie zwyczajne, szukam zazwyczaj jakiś ciekawych i złożonych kompozycji, które mnie zaskoczą. Tu nie ma niespodzianek - czerwony wosk, na naklejce róża - i różę mamy.

Aromat nie jest zbyt nachalny, zapach jest wyczuwalny, aczkolwiek nie należy do tych mocno intensywnych. Pasuje mi na jesień i zimę.


Lubicie True Rose od Yankee?🌹🌹🌹

Zdjęcia pochodzą z pinterest.com

Share: